Adoptowane
Alpina

Klacz małopolska po wyścigach, którą wykupiłam jeszcze jako osoba prywatna. Musiała przeżyć w życiu wiele. Miała ogromne problemy behawioralne i idące za tym problemy zdrowotne, m.in łykanie i wrzody. Do tego jej gorący temperament powodował ciągłe kontuzje, np. przy różnych próbach ucieczki, a to przed weterynarzem, a to przed kowalem, wiecznie rozbity nos, rozcięta skóra. Jednym słowem „gorąca głowa”. Leczenie Alpiny kosztował sporo pieniędzy, a nikt nie miał odwagi by zmierzyć się z „szalona” klaczą. Znalazła się wolontariuszka, która zakochała się w niej… I takim sposobem oddałam Alpinę w formie darowizny. Obie zdawałyśmy sobie sprawę że leczenie i ciągłe kontuzje pochłoną spore fundusze, ale przynajmniej klacz będzie miała szanse „resocjalizacji”.

Powiadomienie o plikach cookie WordPress od Real Cookie Banner