Na początku był … ON
Tak, Szafir, od niego wszystko się zaczęło 😉
Szafira zobaczyłam na zdjęciu z targów w Pajęcznie, u koleżanki, która kupowała konie na targach. Szafir nie był koniem przeznaczonym na mięso – po pierwsze był za ładny, po drugie za młody, a po trzecie, co bardzo dobrze wróżyło, właściciel szukał dla niego dobrego domu.
Po 2 miesiącach zadzwoniłam do koleżanki z prośbą o kontakt do sprzedawcy, by spytać czy ten młody łaciaty chłystek jest jeszcze dostępny, czy już znalazł nowy dom. Pan powiedział, że ma „tego” i „jeszcze jednego” tinkerka, przyszywanego brata, wiec zdecydowałam się na zakup dwóch 🙂 …
I tak oto, 22 lipca 2018 r., przyjechał Szafir (srokaty Irish Cob) i Dragon (gniady Gipsy Cob). Nigdy wcześniej na żywo ich nie widziałam! To był najlepszy zakup internetowy 🙂
Letnia sesja 2024